niedziela, 7 kwietnia 2013

#7 Ból w Dubenhorn: Tajemnica


Po powrocie do chaty Vengerud musiał działać szybko. Tylko zielarka mogła mu pomóc, a on jej. Od około tygodnia nękały go koszmary, przywołujące pełną krwi i zwłok przeszłość. Nie wiedział dlaczego tak się dzieje, zwłaszcza że tyle lat było już dobrze. Nieprzespane noce i wynikające z tego faktu zmęczenie, zmusiły krasnoluda do napisania tego listu. Na szczęście nie musiał o nic błagać, miał kartę przetargową. Dobrze wiedział, kim naprawdę była Radochna. 


Na początku pobytu w Dubenhorn jej twarz wydawała mu się znajoma, nie mógł połączyć jej z żadnym wydarzeniem z przeszłości. Dopiero po czasie uświadomił sobie, że jest wdową po Złamanym Królu. Jedną z wielu żon tego wielkiego niegdyś tyrana. Miał świadomość, że nie rozpaczała po nim, podobnie jak większość jego ludu. Armia Vengeruda zaprowadziła w Rudenbart pokój, za który wszyscy byli im wdzięczni. Jednak informacja o pochodzeniu Radochny, na pewno nie przysporzyłaby jej dobrej sławy. Teraz potrzebował czegoś mocnego, by wreszcie zaznać spokoju. Wiedział, iż oznaka słabości byłaby źle postrzegana w okolicy, zwłaszcza po dzisiejszych zdarzeniach. Dlatego potrzebował dyskretnej pomocy. Zachowanie tajemnicy barmanki w zamian za jego milczenie wydawało się idealnym rozwiązaniem.

W drodze do domu Radochny, Vengeruda nękały nowe myśli. O co chodziło tym drabom? Przecież nie o piwo. Skąd oni byli i kto ich tu przysłał? Przez chwilę naszła go refleksja, którą szybko uznał za bezsensowną. A może jego koszmary i ten dzisiejszy atak jakoś się ze sobą łączą? Ale przecież jakby miało do tego dojść? Krasnolud sam szybko rozwiał własne obawy i lekko kulejąc zbliżał się do chaty barmanki.

Pozostałe części odnajdziecie tutaj

grafika zapożyczona stąd

Brak komentarzy: