19 lipca wraca rodzima piłkarska ekstraklasa. Pytania o
wątpliwą jakość naszej ligi czy narzekania na słabych piłkarzy pomijam. To
zwyczajnie nie ma sensu, proponuję przyjąć postawę podobną do mojej – oglądam,
odczuwam jakieś tam emocje, ale wymagam tyle, na ile stać polskich grajków.
Dobrą piłkę oglądam podczas transmisji z Anglii. A więc do rzeczy…
Jak wszyscy przed startem sezonu zadam sobie pytanie o to,
kogo stać na końcowy triumf w lidze? Oto moje przewidywania:
1. Lech Poznań –
dlaczego nie Legia? Bo u nas kluby po prostu nie potrafią bronić tytułu.
Ostatnią taką drużyną była krakowska Wisła z Żurawskim i Szymkowiakiem, ale te
czasy minęły bezpowrotnie. Jak znam T-Mobile Ekstraklasę Legia coś sknoci,
głupio straci punkty i na finiszu superprezes Leśnodorski obejdzie się smakiem.
A Lech? Wydaje się, że ma wszystko co potrzeba: niezłą kadrę, spokojne finanse,
dobrego trenera i prezesa. Jeśli tylko nie przytrafi się pech – mistrzostwo
powinno wrócić na Bułgarską.
2. Legia Warszawa – tak
jak wspomniałem powyżej. Obstawiam pecha, słabszą formę lidera bądź inne
nieszczęście. Naprawdę życzę warszawiakom jak najlepiej, ale oni zawsze są
faworytami, a dopiero w ostatnim sezonie (i to też w nienajlepszym stylu)
odnieśli triumf. Silna konkurencja w postaci Lecha, przesadna pewność siebie
daje Legii drugie miejsce.
3. Zagłębie Lubin – tu
poniosły mnie nieco wodze fantazji. Ciekawe transfery i uwolnienie się spod
wpływów Szymona Pawłowskiego wróżą Miedziowym świetlaną przyszłość. Oby tylko
Hapal wreszcie ustabilizował formę zespołu, który jeśli tylko chce – potrafi.
4. Śląsk Wrocław –
odeszło paru znaczących graczy, ale (niestety) mimo wszystko w naszej lidze to
dalej siła. Jeśli Śląsk będzie grał w lidze jak w europejskich pucharach (4-0 z
Rudarem), może być udany sezon.
5. Górnik Zabrze –
największym sukcesem zabrzan było zatrzymanie Adama Nawałki. Ten człowiek swoim
twardym i wymagającym podejściem (tylko takie działa na polskich piłkarzy)
gwarantuje dobry wynik. Jeśli przy okazji rozbłyśnie któryś ze śląskich
talentów, być może Górnicy zajdą nawet wyżej.
6. Lechia Gdańsk –
tutaj znów pewnie jestem za dużym optymistą, ale jakoś ciągle wierzę w talent
trenera Probierza i młodych zdolnych z PGE Areny.
7. Korona Kielce –
ciekawe transfery mogę dać brutalom z Kielc nieco wyższe miejsce niż przed
rokiem.
8. Piast Gliwice –
powiedzmy sobie uczciwie, że ostatni wynik był ponad stan. Prawdziwa siła
gliwiczan to środek tabeli i tam ich widzę.
9. Jagiellonia Białystok – tak wysoka pozycja tylko dlatego, że konkurencja
jest jeszcze słabsza.
10. Podbeskidzie Bielsko-Biała – wierzę, że Górale podtrzymają waleczną postawę z
wiosny i spokojnie utrzymają się w lidze.
11. Zawisza Bydgoszcz – beniaminek ma ciekawy skład, który może sporo
namieszać. Ich utrzymania się jestem prawie pewny.
12. Ruch Chorzów –
Niebiescy praktycznie spadli w sezonie 2012/13, a uratowała ich Polonia. Teraz
raczej tak źle nie będzie, ale 12 pozycja to wszystko na co ich stać.
13. Wisła Kraków – dno,
dno i jeszcze raz dno. Tylko patrząc na ten klub przez pryzmat przeszłości nie
umieściłem Wisełki niżej.
14. Cracovia Kraków – ostatni drużyna, która moim zdaniem utrzyma się na
najwyższym szczeblu rozgrywek. Skład nie powala, ale może zaprocentuje zgranie
z pierwszej ligi.
15. Pogoń Szczecin –
wiosną Portowcy grali fatalnie i niestety nic nie zapowiada poprawy sytuacji.
Nie ma wzmocnień, a Edi jest już zbyt stary by ciągnąć ten zespół samemu.
16. Widzew Łódź – widzewiacy
idą tą samą drogą co ŁKS. Nie ma kasy, nie ma organizacji, odeszli najlepsi
zawodnicy. Wszyscy pokładają nadzieję w trenerze Mroczkowskim, ale z pustego i
Salomon nie naleje.
Tak to
wygląda. Sam jestem ciekaw, jak będzie na koniec i czy chociaż jedna pozycja
pokryje się z moimi przewidywaniami. Wszystko zaczyna się w piątek – pożyjemy
zobaczymy.
grafika z foter.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz