Po siedmiu seriach gier w polskiej ekstraklasie większość moich przedsezonowych przewidywań wzięło w łeb. Właściwie tylko Lechia, Podbeskidzie, Śląsk i ewentualnie Górnik grają tak, jak się spodziewałem. Ligą trzęsie Wisła, która zamiast miotać się niczym pijane dziecko we mgle, gra mądrze taktycznie i nie odpuszcza żadnej piłki. Póki co Legia dobrze godzi ligę z europejskimi pucharami, choć prawdziwym wyzwaniem dla Jana Urbana będzie rywalizacja w fazie grupowej Ligi Europy. Coraz gorzej wygląda sytuacja Zagłębia, a Arkadiusz Piech okazuje się póki co jaskółką, która jednak wiosny nie czyni.
Widzew 1-1
Podbeskidzie (Leimonas – Urban)
Drużyna bezrobotnych Mroczkowskiego zbierana przed
rozgrywkami i w ich trakcie, nie miała moim zdaniem szans na skuteczne
utrzymanie w ekstraklasie. Jednak znów okazuje się, że taka praktyka w naszym
słonecznym kraju przynosi zamierzony efekt i Łodzianie nie przegrywają
(przynajmniej nie tak często jak się tego spodziewałem), a na dodatek od czasu
do czasu zdarza im się coś wygrać. Co więcej, wśród tych „bezrobotnych” pewnie
znów wypromuje się ktoś, kogo media ochrzczą gwiazdą ligi, jak np. Visnakovs
czy Lafrance. Z kolei Podbeskidzie zachowuje status quo. To cały czas drużyna,
która nieco odstaje od stawki ale przy odrobinie szczęścia zdoła się utrzymać.
W skali od 1 do 10 oceniam to spotkanie na 4.
Wisła Kraków 3-0
Piast Gliwice (Brożek 2, Guerrier)
Przed startem sezonu przewidywałem (jak wszyscy zresztą), że
Wisełka osiągnęła dno. A tu masz ci los, znów wygrali i na dodatek zrobili to w
bardzo dobrym stylu. W tej kolejce nawet mistrzowska Legia nie zagrała tak
dobrze taktycznie jak podopieczni Franciszka Smudy. Tam po prostu wszystko
chodziło jak trzeba. Brakującym elementem układanki okazał się Brożek, który
pokazał, że przy braku umiejętności na zawojowanie średniej ligi europejskiej,
można być gwiazdą polskich boisk. 7/10 (z czego na 6 oczek zapracowała Wisła).
Zawisza 2-0 Cracovia
(Vasconcelos, Ziajka)
Do obejrzenia tego meczu przystąpiłem wiedząc, jaki będzie
wynik. Nie jest to zasługa moich paranormalnych zdolności, po prostu nie
widziałem spotkania na żywo, więc obejrzałem powtórkę. Od początku więc skupiłem
się na odpowiedzi na pytanie, czy to Zawisza wreszcie zagrał dobrze 90 minut,
czy to Pasy obniżyły loty. Okazało się, że to goście bardziej zawiedli, niż
gospodarze zachwycili. Bramki nieco przypadkowe, gra także. Cracovia mogła, a
nawet powinna wygrać ten mecz. 4/10.
Śląsk Wrocław 2-0
Lech Poznań (Hołota, Paixao)
Tu, podobnie jak w meczu Zawiszy z Cracovią, pada to samo
pytanie. Niektórzy myśleli, że Śląsk bez Soboty od razu spadnie z ligi, ale
piłkarze Levy`ego pokazali, że jednak tak być nie musi i wykorzystali smutną
postawę Lecha. Dlaczego smutną? Bo tak wyglądają wszyscy z ul. Bułgarskiej.
Piłkarze smutni, bo nic im nie wychodzi, Rumak smutny, bo zaraz go zwolnią.
Nawet Rutkowski pewnie jest smutny, bo niby zarobił krocie na transferze Toneva,
ale potem poskąpił na wzmocnienia i już po siedmiu kolejkach widać efekt
krótkiej ławki rezerwowych. Do tego dochodzą dziwne kontuzje Douglasa, który
raz jest zdrowy a raz nie, a i tak nie gra. Poznański zespół na dziś jest
obrazem nędzy i rozpaczy. Krótki materiał sprzed tego meczu w Lidze+Ekstra
pokazuje, że nie tylko ja mam takiej gry Lecha dość. 5/10.
Korona 3-5 Legia
(Janota, Sobolewski 2 – Radović, Dwaliszwili 3, Kucharczyk)
Nowy trener Korony chciał być cwany. Zamieszał,
poprzestawiał i… klops. Żaden z pomysłów Hiszpana z piętnem Ojrzyńskiego nie
wypalił i Korona dostała srogie lanie od Legii. Goście zagrali dobrze, choć
ciągłe rajdy Ojamy w pierwszej połowie były irytujące. Dużo dała przewaga
zdobyta dzięki bardzo dobrej grze bocznych obrońców pozwoliła zgnieść mistrzom
Polski gospodarzy. No i chyba tym meczem Dwaliszwili pokazał ternerowi
Urbanowi, na którego z dwójki napastników powinien stawiać w najważniejszych
meczach. I bardzo dobrze, bo przy całym szacunku do Marka Saganowskiego, to już
nie jest snajper na miarę ambicji Legii. Mecz na 8/10.
Jagiellonia 6-0 Ruch
(Piątkowski, Quintana 2, Gajos, Balaj 2)
Białostocczanie rozkręcają się z meczu na mecz i ich gra
może się podobać. Inna sprawa, że zaprezentowali się na tle najgorszej ekipy w
lidze. Mój dziadek, jako wierny kibic Niebieskich, od początku krzywił się,
kiedy patrzył na Jacka Zielińskiego na ławce Ruchu. Twierdził, że to nie jest
trener dla tego zespołu. Ja byłem trochę mniej sceptyczny, ale wyszło, że racja
leżała po stronie dziadka. Patrząc na to, co pokazali na murawie gracze ze
Śląska (bo grą tego nazwać nie można), zgadzam się ze słowami jednego z
komentatorów tego spotkania, który stwierdził, że Zieliński okazał się zbyt
pobłażliwym i delikatnym trenerem dla Ruchu. Zabrakło przykręcenia tej śruby,
która sprawiłaby, że niebieska maszynka zacznie działać. Chyba śrubokręt do
niej wciąż ma w kieszeni Waldemar Fornalik… Mój dziadek się pewnie cieszy, bo
Zielińskiego już przy Cichej nie ma, ciekawe tylko, kto go zastąpi i z jakim
skutkiem? A sam mecz – 7/10 za grę Jagi.
Pogoń Szczecin 1-1
Lechia Gdańsk (Akahoshi – Grzelczak)
Pojedynek samurajów to raczej nie był. Ot, mecz jakich wiele
na naszych stadionach. Trochę szkoda zmarnowanej szansy Gdańszczan na trzy
oczka, bo od momentu przyjścia trenera Probierza zaczęli grać bardzo dobry
futbol. Zmarnowany karny zemścił się w samej końcówce i skończyło się remisem.
6/10.
Górnik Zabrze 2-1
Zagłębie (Kosznik, Nakoulma – Piech)
Górnik mnie w tym meczu solidnie wkurzył. Po pięciu golach w
Kielcach i sześciu w Białymstoku, oczekiwałem od podopiecznych Nawałki więcej.
Od początku dominowali i bezlitośnie gnietli biedne Zagłębie. Lecz zamiast iść
dalej za ciosem i pakować Lubinianom koleje bramki, gospodarze stanęli
zadowoleni z dwóch trafień. I właśnie ich lenistwo i brak woli pogrążenia
słabszego przeciwnika tak mnie zdenerwowało. Nawet trochę żałuję, że Piechowi
nie wyszedł drugi taki strzał i Zagłębie nie wywiozło z Zabrza nawet punktu
(choć oczywiście zasłużyli na lanie). Trudno mi na dziś stwierdzić, czy
Miedziowi wydostaną się z tej katastrofalnej formy i uratują ekstraklasowy byt.
No bo tylko o tym mogą teraz w Lubinie marzyć. 3/10.
zdjęcie z foter.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz