Moja przygoda z "Coś za mną chodzi" zaczęła się najgorzej jak mogła, jeśli chodzi o oglądanie horrorów. Otóż dobra znajoma, obeznana w tematyce grozy, zareklamowała film (choć sama go wtedy jeszcze nie widziała) jako ponoć jeden z najstraszniejszych horrorów ostatnich lat, żadne tam historyjki o zamykających się samoistnie drzwiach. Cóż mi zatem pozostało? Zadbałem o potrzeby fizjologiczne by nie musieć po seansie chodzić nocą po mieszkaniu, przykryłem się kocem (z czego później zrezygnowałem bo upał, ale do sedna!), zapaliłem lampkę dodającą pewności siebie i włączyłem film...
środa, 15 lipca 2015
wtorek, 14 kwietnia 2015
Złodziejstwo, epigonia, podróba, czyli recenzja filmu "Siódmy syn"
Lubię nawiązania.
Nawiązania są dobre. Dobre, o ile się z nimi nie przesadza. Przesada powoduje
efekt zupełnie odwrotny. Co innego zaczerpnąć łyżeczkę od kogoś i puścić oko do
wytrawnego widza, co innego wziąć koparkę i wjechać nią na pola innych twórców,
biorąc co popadnie.
niedziela, 22 lutego 2015
O kilku ptakach nielotach i kocie, czyli filmowy przegląd miesiąca
Po raz kolejny prezentujemy zbiorową relacjo-recenzję tego, co obejrzeliśmy w ostatnich tygodniach. Nie idziemy z mainstreamem, więc nie czekamy z postem do rozdania Oscarów, a w środku "zabraknie" recenzji Idy czy 50 twarzy Greya. Jednak mimo wszystko liczymy na waszą lekturę i opinie.
środa, 11 lutego 2015
Burton i „Wielkie Oczy"
Niewielkie mam pojęcia o filmoznawstwie. Oglądając film skupiam się praktycznie wyłącznie na historii i współgraniu poszczególnych elementów - grze aktorskiej, muzyce, fabule. Ale nawet ja rozpoznaję na ekranie estetykę Tima Burtona, który wciąż zachwyca mnie na nowo. Także filmem „Wielkie oczy", opartym na biografii malarki, Margaret Keane.
czwartek, 5 lutego 2015
Komasy wina, Komasy wina, Komasy bardzo wielka wina
Był sobie plan filmowy. Jak to z planami filmowymi bywa, przeważnie najważniejsi na nich są ludzie. Byli więc aktorzy. Zrobili swoje, zagrali jak umieli najlepiej. Niektórzy dobrze, inni gorzej. Te zmagania z rolą, dialogiem, etc. sfilmował kamerzysta. Tam z góry, tu z boku, to znów z dołu zrobił parę ujęć. Ale najważniejszy na tym planie filmowym był przecież reżyser. I właśnie reżyser to wszystko koncertowo spierdolił.
czwartek, 29 stycznia 2015
Co widzieliśmy gdy nas nie było
Witajcie drodzy czytelnicy. W ostatnich tygodniach napotkaliśmy kilka propozycji filmowych, o których chciałem wspomnieć, jednak nie na
tyle, żeby pisać o każdym z osobna. Dlatego w dalszej części tego posta
znajdziecie krótkie recenzje kilku widzianych przez nas filmów. Do jednych
zachęcamy, inne radzimy omijać szerokim łukiem. Enjoy.
środa, 7 stycznia 2015
Sympatyczny starszy pan, czyli recenzja autobiografii Harry`ego Redknappa
Drogi czytelniku, jeśli nie interesuje cię piłka nożna, a
takie zbitki słowne jak Premier League czy Queens Park Rangers kojarzą ci się
bardziej z jakimiś markami butów, nie warto żebyś czytał dalej tę recenzję,
gdyż mówiąc dość brutalnie – zrozumiesz z niej mniej niż przedszkolak z wykładu
o przegłosie lechickim w języku starocerkiewnosłowiańskim.
Subskrybuj:
Posty (Atom)